Natura, chroniąc się przed niekiedy zgubnym wpływem czynników atmosferycznych, opracowała unikalną metodę zapobiegającą utlenianiu substancji będących składnikami roślin. Tę metodę wykorzystała roślina o nazwie Rosmarinus Oficinalis znana na naszym rodzimym podwórku jako rozmaryn. Pochodzi on z terenów basenu morza śródziemnego, gdzie występują warunki sprzyjające oksydacji, która prowadzi do degradacji struktury chemicznej rośliny. Odpowiedzią na silne nasłonecznienie, wysoką temperaturę i dostępność tlenu, które w zbyt dużym natężeniu są dla tej struktury szkodliwe jest zawartość kwasu karnozowego i karnozolu. Są to substancje wyłapujące utlenione cząsteczki i neutralizujące je. Oksydację można by porównać do komórek rakowych, które po pojawieniu się w organizmie powodują jego degenerację w tempie wykładniczym. Dlatego też tak ważne jest wczesne reagowanie, tak by cząsteczki patologiczne, czyli utlenione “zdusić w zarodku”. Przeciwutleniacze w tej metaforze odpowiadają np. chemioterapii, która zapobiega rozwijaniu się problemu jakim jest utlenianie. To z kolei sprawia, że tłuszcz jest świeży dużo dłużej, a jego przydatność do spożycia lub użycia w kolejnym procesie produkcyjnym może sięgać nawet roku.